|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jarmo
Lechita
Dołączył: 26 Mar 2007
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 11:26, 24 Sie 2007 Temat postu: Miłość do klubu |
|
|
Chciałbym założyć temat, który powstał już jakiś czas temu na moim forum, a dokładniej cały problem powstał w czasie pewnej pięknej dyskusji po meczu Milan:MU. Mianowicie czy miłość do klubu zagranicznego może być taka sama jak do lokalnego klubu z którym można się utożsamiać i czy przez taki proceder nie zanika w nas lokalny patriotyzm i nacjonalizm. Według mnie osoby, które kochają kluby zagraniczne nie wiedza tak naprawdę, co to jest miłość do klubu. Nie jest to nawet w 50% miłość taka, jaką odczuwa kibic lokalnej drużyny, z którą na pewno bardziej się utożsamia niż Polak kibicujący Manchesterowi United. Powiem na przykładzie samego siebie. Nie dość, ze kibicuje Lechowi to jestem tez Poznaniakiem. Czyli mój lokalny nacjonalizm, patriotyzm jak chcecie to nazwać działa ze zdwojoną siłą. Wielu broni się, ze w ich mieście jest drużyna z okręgówki lub na podobnym poziomie. Czy naprawdę trzeba kibicować drużynie z sukcesami żeby oddać jej większość życia? I jeżeli już komuś tak zależy na lepszej drużynie to nie może znaleźć sobie zespołu pierwszoligowego z najbliższego miasta. Nikt mi nie wmówi, że polscy "kibice" przezywają tak samo porażkę MU z Arsenalem jak ja przezywam z Legią. Proszę was zejdźcie na ziemie, żeby określić to prawdziwym kibicowaniem musicie to czuć, oddychać tym. Czytać o tym, że bilety na mecz z Legia rozeszły się w jeden dzień, że zasiądzie na trybunach nadkomplet, ze razem z 26 000 innych ludzi byłem 19 maja na stadion po to, aby być ze SWOJĄ drużyną, z MOJEGO miasta i żeby podzielić z nią gorycz porażki albo radość po zwycięstwie(w tym wypadku pewne zwycięstwo ), żeby wracać z ludźmi tramwajem, żeby czuć to, ze Ci ludzie mają świra na tym samym punkcie, co ja. Dzisiaj mecz z Widzewem, a ten mecz także nie ma już biletów i znowu na Bułgarskiej zasiądzie komplet widzów. Nic nie mam do tego, ze ktoś kibicuje zagranicznym drużynom, ale dla mnie hipokryzją jest porównywanie tego do kibicowania lokalnej drużynie. Czy wasi ojcowie byli kibicami tej samej zagranicznej drużyny, czy zabrali was na mecz tej drużyny? Śmiem wątpić. Mój dziadek kibicuje Lechowi, mój ojciec kibicuje Lechowi, ja kibicuje Lechowi i moje dzieci mam nadzieję, ze też załapią tego bakcyla (sam im będę w tym pomagał zabierając je na stadion od najmłodszych lat), bo będą miały to we krwi i dodatkowo wyssane z mlekiem matki. Jak wy do tego podchodzicie ? zapraszam do dyskusji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mAdZiK
Moderator
Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: podkarpacie
|
Wysłany: Pią 15:51, 24 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
No więc ja mam na ten temat inne zdanie...
Napisałeś Jarmo coś takiego: " osoby, które kochają kluby zagraniczne nie wiedza tak naprawdę, co to jest miłość do klubu... " A czemu tak myślisz ? wiem to nie jest to samo, mieszkać setki kilometrów od miasta, w którym znajduję się ukochany klub, czy mieszkać dwie ulice od stadionu. To nie jest to samo oglądać mecze w necie czy w TV niż oglądać na żywo. Ale czy trzeba tam być, żęby kochać jakiś klub... ? Bo ja już tak z ponad rok ( wiem, śmiesznie mało ) kibicuję ManU i naprawdę zdążyłam już się zżyć z klubem, pokochać go całym sercem i całą duszą. Nie wiem jak inaczej pojmować miłość, ale może jestem jeszcze za młoda, żeby to zrozumieć. Kiedyś lubiłam Wisłę Kraków, czy LFC, ale nie kochałam tych klubów, nie miałam takiego poczucia, że to ten i żaden inny. A z Manchesterem tak mam, nie wyobrażam sobie teraz przerzucanie na inny "lepszy" klub. Kocham Man United i będe kochać, póki jeszcze żyję.
Wyobraż sobie Jarmo, co byś czuł gdybys sie przeprowadził załóżmy do takiej Anglii. Lech nie pojechał by tam z Tobą, ale Ty nie przestał byś go kochać. Kochałbyś, ale na odległość.
Ale w pewnym sensie się z Tobą zgadzam, bo to naprawdę niesamowite uczucie byś razem z ludźmi, z którymi tak wiele Cię łączy, wspólna pasja, wspólna miłość... kiedyś jak byłam jeszcze młoda i głupia, chodziłam z wujkiem na JKS Jarosław, klub z mojego miasta. Biedny, czwartoligowiec, ale nigdy nie zapomne tych meczy i tej eufori po wygranej i smutku po przegranej. Nie wiem, może niedługo zaczne chodzić znowu, ale jakoś brak mi motywacji.
No to chyba tyle na ten temat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jagusia92
Senior
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Sob 8:44, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Jarmem. Od małego razem z tatem oglądałam mecze w tv, potem coraz bardziej ciągnęło mnie na stadion, ale mama nie zgadzała się, zeby mnie tam puścić, wiadomo: chora propaganda kibica mordercy, złodzieja, gwałciciela i czego tam jeszcze. Pamiętam jak był mecz pólfinału PP z Legią, bardzo chciałam jechać, ale oczywiście mama bała się o mnie i mój tato pojechał na ten mecz z kolegami.
Od małego byłam uczona przez tatę piłki nożnej: razem graliśmy, oglądalismy mecze, tato opowiadał mi o meczach Wielkiej Jagi w latach 80-tych, mówił o barwach klubowych, bardzo ważnych dla każdego kibica. W końcu poszłam na mecz. Było to niesamowite przeżycie, tłum ludzi skakał po strzelonej bramce jak oszalały, ja też
. Wcześniej mecze Jagi byłam zmuszona oglądać w tv, słuchać w radiu podczas gdy mój tato zasiadał na trybunach słonecznej.
Kiedy słyszę doping, okrzyk BKS ciarki przechodzą mi po plecach i tak jest za każdym razem. Z każdym meczem miłośc do mojego klubu wzrasta, nie czuję tego do żadnego innego klubu, tym bardziej zagranicznego. Lubię ManUtd, Borussię i inne ale nie kocham tak jak Jagiellonii. Oglądam ich mecze, trzymam za nich kciuki, ale nie płacze, gdy przegrają, albo nie skaczę z radości gdy zostaną mistrzami kraju, tak jak ManUtd w ubiegłym sezonie. Nie czuję tej więzi. 9 czerwca 2007 był dla mnie szczególnym dniem, dniem, w którym pierwszy raz świadomie przeżyłam awans mojego ukochanego klubu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po zakończonym meczu nastąpiła dekoracja zawodników, wystrzelone w powietrze zostało żółto-czerwone konfetti i kiedy zabrzmiało "We are the champions" popłakałam się. Popłakałam się ze szczęścia, tato nazwał mnie ze śmiechem beksą, ale widziałam, że u niego też w oku zakręciła się łezka. To było piękne. Potem przez godzinę szliśmy w kilka tysięcy przez miasto na Plas Uniwersytecki, śpiewając razem z piłkarzami, działaczami, a także z prezydentem miasta . Ludzie na ulicach zatrzymawali się, a niektórzy do nich podbiegali i z radością oznajmiali, że jesteśmy w Ekstraklasie.
To była cudowna feta, mam nadzieję, że jeszcze wspanialsza będzie z okazji Mistrza Polski, którego kiedyś zdobędziemy.
Nie wiem co to miłość do zagranicznego klubu i nie zal mi tego. Mam swój klub i kiedy będę miała dzieci, będę je zabierać na stadion od niemowlaka. Nie będę im zabraniać, jeżdżenia na wyjazdy, bo sama będę je tam zabierać. Będę je zachęcać do działania np. w Ultrasach (od następnego roku sama mam zamiar tam działać). Jeśli będę miała syna, który bedzie chciał grać, zaprowadzę go na trening Jagi. Miłość do klubu uczy lokalnego patriotyzmu, którego niektórym młodym ludziom brak, ale nie brak go kibicom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
paolo
Administrator
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1846
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Sob 9:46, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wiecie chyba jak u mnie jest. Nie raz już pisałem. Czyli:
1. Manchester Utd
2. Zagłębie Lubin
3. LKS Herbapol Stanowice
Gram w AKS-sie Strzegom(IV liga), ale akurat za bardzo to im tak strasznie nie kibicuję. Czasami zerknę na wyniki.
Manchester United. Tu jest inaczej. Codziennie przeglądane wiadomości na różnych stronach, moje forum i teraz doszła strona. Plakaty gdzie nie spojrzeć. Mimo, że mój tato kibicował Arsenalowi. Teraz oczywiście FCB
Przed Man United byłem krótko związany z Juventusem. I nadal podoba mi się ten klub. Choć teraz liczy się ManUtd. Jaka była moja radość po meczu z AS Romą, czy po zdobyciu mistrza Anglii. Od razu wyskok na balkon w stroju Manchesteru i bez względu na godzinę: JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEST! Fajnie się takie coś wspomina. W tym roku zapowiada się dopiero radość. Ale nic nie mówię.
Zagłębie Lubin. Lokalny to może nie jest(ok. 60 km), ale kiedy mam czas zabieram się z kumplami i do Lubina Ostatnio Włodarczyk koło mnie przechodził(z Lechem). Uwielbiam z kibicami tracić głos. Tak jak Jarmo zaznaczył z tym świrowaniem. No nie ma się co tu rozpisywać. Wiecie jak to jest.
LKS Herbapol Stanowice. No! Obowiązkowo na każdym meczu. A co dopiero na derbach(gramy wtedy z pobliską wioską, z którą zawsze rywalizujemy)! Widzów tyle co na średnim meczu II ligi I z Olszan i ze Stanowic. Ale najlepiej jak się zacznie. Niektóre teksty to mnie powalają na kolana. A co dopiero jak ktoś uwagę zwróci. Od razu jadą po nim jak po... No na tyle. Aha - derby już w tą niedzielę. Trzeba oszczędzać głos.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miko
Administrator
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2181
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: WLKP
|
Wysłany: Sob 10:39, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Miłość do United
Sympatia do Lecha Poznań
Jestem kibicem moje kochanej drużyny na odległość,przeglądanie stron o MU,
poGGawędki z innymi kibicami,pisanie newsów z ang. stron na stronie o ManUtd
Jestem kibicem Manchesteru United i moge się tak nazywać.
Będę bronił dobrego mienia drużyny która tak jest mi bliska.
Internet sprawił że jestem jeszcze bliżej ManU,era "Bravo Sport" poszła w zapomnienie...ale myśle że każdy kibic musi ją przejść.
Ten sezon przeżyłem już mocno...najbardziej pamiętam pierwszy mecz 1/2 CL z AC Milanem ... to były dni kompetencji gimnazjalnych
Relacja na żywo na DP... 2-2... 90+ ... Wayne Rooney Gooool ... kurde,od razu stresik opada przed jutrzejszym testem
drugi mecz to lekka załamka...łzy,smutek ale wiara że jest jeden klub itp
Dręczony sms-ami od kuzyna ( KIBICA ARSENALU) jeszcze bardziej wkurzony
Lecz to wszystko sprawia że jestem dumny z United...
United United United
-----------------------------
Szczerze...nie byłem nigdy na meczu nawet IV ligi i wyżej więc nie mogę mówić o miłości do klubu z mojego regionu,województwa
3 razy byłem na meczu Ekstraligi żużlowej... Unia Leszno
Lecz to nie jest to... piłka nożna wyzwala u mnie te emocje...
Zazdroszczę Wam... (Jarmo,Jagusia92) ... nie wiem czy pamiętacie Kanie Gostyń... miała być II liga ja już szykowałem się na wyjazd... a tu klapa ... nie przystąpili do rozgrywek...teraz już koniec... zniknęli z mapy piłkarskiej.
Lech Poznań,oglądam bramki ze spotkań,skróty,śledzę newsy...tabelę
ale tylko tyle na dziś.
____________________________
a teraz...
L'Pool vs AC Milan
W bramce "The Reds" Dudek...
Po pierwszej połowie... łzy... co tam łzy ... płacz... mój idol w bramce i przegrywają ...
chciałem iść spać ale na szczęście nie zrobiłem tego...
co to później było to magia,fantastyka... i komentarz "Szpaka" bezcenne
Dudek bohaterem ... niby L'pool ale jakże byłem za nimi tylko/aż dlatego że w bramce stoi mój ulubieniec
To był mecz... czułem się jakbym mocno kochał L'pool ale to tylko był jeden mecz...
bo ManUtd jest mi najbliższe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Poter
Pionek Jarma
Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Garki
|
Wysłany: Sob 11:38, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
W ostatnich dwóch postach (obszernych) pokazujecie jak to bardzo jesteście związani z ManU, ale ja pozwolę się wtrącić Jarmowi, któremu chyba nie o to chodziło (z góry przepraszam), ale o to, czy miłość do klubu, na którego mecz można jeździć jest czymś całkiem odmiennym niż miłość np. do ManU i chyba na ten temat tu mamy dyskutować.
Tyle słowem wstępu, a teraz moja kwestia:
W pełni zgadzam się z Jarmem i Jagusią. Miłość do klubu, z którym można żyć w 100% jest czymś całkiem innym, lepszym. Człowiek idzie na stadion ciekawy nie tylko tego, jaki będzie mecz. Przed meczem przechodzą myśli jaka będzie oprawa, ilu przyjdzie kibiców, czy (w przypadku Lecha) trybuna 4 będzie się dobrze zgrywała z 2. Po zwycięstwie radość do upadłego, po porażce żal, gorycz i rozmyślenie....... i to jest TO!!
Miłość do zagranicznego klubu pozwolę sobie nazwać "miłością szklanego ekranu". Bo tylko przez różne informacje (tv, internet) dowiadujecie się o losach swojego "ukochanego" klubu. Wiadomo nikt wam tego nie zabroni, ale nie kłóćcie się i nie łudźcie, że jest to tak samo piękne jak miłość do lokalnego zespołu........... Bo i tak przyznacie kiedyś nam racje......
Miko napisał: |
Zazdroszczę Wam... (Jarmo,Jagusia92) ... nie wiem czy pamiętacie Kanie Gostyń... miała być II liga ja już szykowałem się na wyjazd... a tu klapa ... nie przystąpili do rozgrywek...teraz już koniec... zniknęli z mapy piłkarskiej.
|
Miko, pamiętaj, że nie trzeba kochać klubu, który gra w 1 czy 2 lidze. Można pokochać taki który gra nawet w okręgówce i będzie to dla Ciebie ciekawsze. Wiem może śmiesznie piszę, bo mam 150km do Poznania a w koło pełno takich zespołów, ale to Jarmo zaprowadził mnie stadion Lecha i teraz wiem, że w życiu nie zamienię go na żaden inny. Nawet gdybym miał obok siebie ekstraklasę. Tylko LECH!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
paolo
Administrator
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 1846
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Sob 20:17, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Nasz trening przed derbami! Po każdej naszej bramce odpalamy. Choć może zabraknąć
Zapowiadają się derby stulecia. Będziecie mieć relację z meczu. Podobno zbierze się ok. 1000 osób. Żeby tylko bez zadymy. Wygramy! Herpul, Herpulu nasz, pokaż innym jak w piłkę grasz!
Aha, kawałek trybun macie i kawałek boiska. Podoba się? Nic nie trzeba by było zmieniać, nawet jakbyśmy grali w IV lidze. Świetne warunki! I kawałek moich kumpli Stany rulezzzzzzzzzz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|